Teleturnieje we włoskiej telewizji
- OtoItalia

- 3 wrz
- 5 minut(y) czytania
W dzisiejszych czasach łatwo zauważyć zmianę sposobu konsumpcji treści cyfrowych, i to w skali globalnej. Ludzie coraz rzadziej włączają „radio z lufcikiem”, jak w 1952 roku w momencie tworzenia Pierwszego Programu TVP określił telewizor publicysta Stefan Wiechecki. Urządzenie to służy przeważnie już tylko jako ekran do wyświetlania materiałów z aplikacji streamingowych, a nie oglądania tradycyjnej telewizji linearnej. Istnieje jednak kategoria emitowanych treści, która, obok transmisji sportowych, nadal cieszy się sporym zainteresowaniem. Chodzi tu mianowicie o popularne i u nas w Polsce, jak i we Włoszech, teleturnieje.

W ramówkach polskich kanałów telewizyjnych już od dekad nie brakuje licznych quizów opartych na wiedzy, których uczestnicy mogą wygrać atrakcyjne nagrody, a widzowie przed odbiornikami sprawdzić znajomość zagadnień w rozmaitych dziedzinach. Pierwszym tego typu programem, produkowanym na zagranicznej licencji, była powstała w 1962 roku i utrzymująca się na antenie rekordowe 44 lata „Wielka gra”. Najwięcej zaś gier, które nadal utrzymują się na wizji, a uznawane są już za kultowe, sprowadzono do nas w latach 90-tych. Prekursorem wzbogacenia ofert „czwartej władzy” stał się, podróżujący do Stanów Zjednoczonych, Wojciech Pijanowski, który ściągnął stamtąd kilka poważnych formatów, w tym m.in. prowadzone przez niego latami „Koło fortuny”. W USA „Wheel of fortune” można było oglądać od połowy lat 70-tych, i co ciekawe nadal z tą samą hostessą, natomiast od niedawna z innym prowadzącym. We Włoszech ten szalenie popularny na całym świecie teleturniej miliony widzów śledzą z przerwami już od niemal 40 lat, a to dzięki Silvio Berlusconiemu, który wykupił licencję do tego quizu, gdy będąc medialnym magnatem, tworzył pierwszą w swoim kraju prywatną telewizję, na wzór ewidentnie tej amerykańskiej. Jakie inne, oprócz hitu przyciągającego obecnie prawie 3 miliony widzów, teleturnieje królują popołudniami i wieczorami we włoskich domach?

U nas ten format, mimo 1,5-milionowej oglądalności, nie przyjął się na długo, bo ledwie na dwa lata, zaś w porównywanym kraju nadal umila czas każdego zimowego wieczora. Jego nazwa po włosku brzmi „L’Eredità”, co oznacza dosłownie ‘dziedzictwo’, ‘spuściznę’, i jest inspirowany swoim argentyńskim odpowiednikiem. Polacy znają go jako „Gilotyna”, które to zresztą słowo zostało dodane do określenia rundy finałowej. Program prowadzony w TVP2 we wszystkich odcinkach przez Romana Czejarka, w Italii miał kilku gospodarzy. Od zeszłego roku jest nim absolutny wyjadacz telewizyjny, Marco Liorni, który oprócz zwykłych odcinków, poprowadził też dwa specjalne w dobie największej oglądalności – jeden poświęcony festiwalowi w San Remo, a drugi włoskiej telewizji publicznej RAI, która emituje show w pierwszym kanale. Jego założeniem jest wyłonienie zwycięzcy spośród siedmiorga śmiałków poprzez rozegranie tylu właśnie rund. By wygrać, trzeba wykazać się wiedzą i umiejętnościami m.in. w: uzupełnianiu przysłów i piosenek, dopasowaniu wydarzeń do dat, odgadywaniu znaczeń przestarzałych słów czy odpowiadaniu na ciekawostki. Po każdej grze zawodnicy rywalizują w eliminacjach, polegających na jak najszybszym udzieleniu odpowiedzi na definicje, znając tylko kilka liter składających się na zagadkę. W ostatniej rundzie, która wygląda niemal identycznie jak w polskiej wersji, ostatni uczestnik ma za zadanie wybrać po jednym słowie z pięciu par, narażając się każdorazowo na stratę połowy posiadanej kwoty, i dla tychże słów znaleźć jedno wspólne, celem wygrania pozostałych pieniędzy. Program ten śmiało mogę polecić uczącym się języka włoskiego, ale też tym, którzy chcą dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, gdyż ciekawostek z zakresu kultury, powiedzeń i przysłów, a także niezwykłych słów, naprawdę w nim nie brakuje.

Grą słowną, dzięki której nauczysz się wielu nowych zwrotów, w tym idiomów, jest również "Reazione a catena" (reakcja łańcuchowa), nadawana w letnie wieczory także w RAI 1. W każdym odcinku w grze biorą udział dwie drużyny po trzy osoby w obu, rywalizujące na połączenie słowne, idiomy i włoskie piosenki. A polega to na tym, że dwie osoby wypowiadają po jednym słowie, tworząc zdanie, a trzecia próbuje dotrzeć do pożądanego hasła. Wygrywa ta ekipa, która zanotuje więcej rozwiązanych zagadek w ciągu minuty, a w finale odszuka już tylko jeden wyraz, którego trzy litery ma podane. Program prowadzi wyżej przywołany rzymski prezenter.

W grze "Lingo" zaś, trzy pary rywalizują w różnych kategoriach opartych na słowach i anagramach. Nie dostają one żadnych definicji wymyślonych haseł, odgadnąć je muszą jedynie na podstawie ujawnionych liter. Tę przyjemną łamigłówkę na La7 i YouTube nadzoruje Caterina Balivo.
Nie na słowach, lecz na intuicji oparto program "I Soliti Ignoti" wypuszczany w pierwszym kanale zaraz po wiadomościach. Grę podzielono na dwa etapy. Pierwszy z nich polega na typowaniu przez zawodnika, czym zajmuje się ośmiu nieznajomych, których mu pokazano. W drugim, na tablicy pojawia się tajemniczy krewny, a uczestnik usiłuje odgadnąć, z którym z nieznajomych jest on spokrewniony. Lekki, zabawny quiz prowadzi legenda włoskiej telewizji, Amadeus.

We wcześniej opisywanej formule utrzymany jest "Caduta Libera", w której to grze znający tylko kilka liter uczestnicy, odpowiadają na poszczególne definicje. Szalony element tej audycji stanowi sposób potraktowania wyeliminowanego uczestnika, który w takim momencie… wpada w dół przez zapadnię. Finalista na ostatniej prostej mierzy się z 10 pytaniami w ciągu 3 minut, i jeśli odpowie na wszystkie, zdobędzie wymarzoną wygraną. To nietuzinkowe widowisko pokazuje telewizja Berlusconiego, Canale 5 oraz serwis Mediaset. Nad jego prawidłowym przebiegiem czuwa Gerry Scotti.
O ile wyżej wymienione tytuły zapewne większości z Was niewiele mówią, bo są charakterystyczne dla włoskiej telewizji, o tyle ten, lekko modyfikowany w różnych krajach, zna każdy na świecie. Jego, i tak olbrzymią już wcześniej popularność, tylko zwiększył w 2008 roku fenomenalny film Danny’ego Boyle’a o młodym, biednym chłopaku, który bierze udział i zwycięża w hinduskiej wersji tej gry. Chyba każdy zdążył się domyślić, że chodzi o prowadzony akurat w Polsce przez Huberta Urbańskiego, najbardziej znany format quizowy na świecie, czyli „Milionerzy”. Włosi nazywając jego odsłonę u siebie, inspirowali się angielską – „Who Wants To Be A Millionaire!”, zachowując sens tego zdania w postaci „Chi Vuol Essere Milionario”. We wszystkich odsłonach w 94 państwach świata, które do tej pory miały w swojej lokalnej wersji ten program, chodzi o to samo. Gracz musi odpowiedzieć poprawnie na wszystkie pytania, mając do dyspozycji cztery warianty odpowiedzi, by wygrać główną nagrodę; może jednak pomóc sobie korzystając z kół ratunkowych albo też w dowolnym momencie wycofać się z dalszej gry, zabierając wygrane do tej pory środki. Obecnie w zaledwie 16 krajach pokazywane są nowe odcinki quizu; do tego grona nie zaliczają się Włochy, które prowadzony przez, ponownie, Gerry’ego Scottiego program miały w Canale 5, a jego powtórki udostępniły w Mediaset Infinity.

W teleturnieju o intrygującej nazwie „100% Italia” biorą udział dwie pary, odpowiadające na pytania odnoszące się do odpowiedzi udzielonych w rozmaitych ankietach przez stu Włochów stanowiących widownię. Dzięki oglądaniu tego show, możesz dowiedzieć się więcej na temat opinii włoskiego społeczeństwa na przeróżne tematy. W tym celu należy nastawić TV8 i dać się poprowadzić Nicoli Savino przez pełną zaskakujących odpowiedzi rozrywkę.
„Affari Tuoi” to program, który niedawno wrócił na antenę RAI 1, prowadzony przez Amadeusa. W tej grze występuje 20 pudełek, z czego każde zawiera określoną sumę pieniędzy. Jest to włoska wersja znanego amerykańskiego show na licencji holenderskiej o tym samym tytule – „Deal or No Deal?”. Podczas rozgrywki, uczestnik może wymienić swoje pudełko na jedno z dwudziestu albo pozostać przy oryginale. W każdej turze musi otworzyć jakiś pakunek i go wyeliminować, nie znając rzecz jasna jego zawartości. Do niego samego należy wybór czy chce kusić los, czy woli przyjąć ofertę finansową za sprzedaż paczki. Gracz oprócz podjęcia decyzji, za każdym razem ją argumentuje.
Podobnie jak dla Polaków, także dla Włochów, teleturnieje stanowią ważną część popkultury, są znakomitym narzędziem do poszerzania swojej wiedzy, a dla obcokrajowców także do poprawy zdolności lingwistycznych. Kilka z tych programów urosło do rangi kultowych dzięki swojemu zamysłowi, a także charyzmie ich legendarnych prowadzących.




ten "I Soliti Ignoti" najciekawszy, z tych co nie ma w PL.🤌